Uwielbiam choinki w każdej postaci:) Dlatego robiłam już z orzechów obecnie robię z makaronu, a w planach mam z szyszek i z papierowej wikliny:) A najbardziej lubię te zielone, prawdziwe, pachnące:) Ale na taką trzeba poczekać do Wigilii:) Dziękuję za wszystkie komentarze - są dla mnie ważne - dodają skrzydeł:)
Urocze są, od dawna podziwiam makaronowe dekoracje, ale za diabła nie mam "cierpca" do robienia ich:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, nie widziałam jeszcze choinki z makaronu :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są Twoje choineczki. Widziałam różne rzeczy z makaronu ale choinki nie;-)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł.
Pozdrawiam
piekna! w zeszlym roku dostalam taka od chrzesnicy. Podziwiam Cie za cierpliwosc do tworzenia takich cudow.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna.Czekam na pozostałe.Zwłaszcza z szyszek:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
choineczka piękna:) kolejne pewnie będą równie piękne- pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wyszła , a cierpliwości chyba sporo potrzeba, żeby wszystko posklejać!
OdpowiedzUsuńtak, trzeba dużoooo cierpliwości:)
OdpowiedzUsuńSliczna ta choinka ale jaka pracochlonna..kazdy ma jakies talenty..u Ciebie na blogu widze mnostwo inwencji tworczej..pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wytrwałość i cierpliwość! Ja bym wysiadła po dzisiątej klusce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczna choinka a jaka pracochłonna... podziwiam:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Super są te choineczki!Ja jakoś do ozdób makaronowych jeszcze nie dorosłam!Pozdrawiam.papa
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie cierpliwa i zdolna kobietka uklecić taaaką choinkę ! ;)
OdpowiedzUsuńale super !!!
OdpowiedzUsuń