Z myślą już o Wielkanocy pomału zaczełam dziergać w wolnych chwilach szydełkowe serwetki...serwetki takie są idealne do koszyczka wielkanocnego lub jako ozdoba stołu...są bielusieńkie, wykrochmalone i pachnące ( dzięki krochmalowi który ma ładny intensywny zapach):))
są to moje pierwsze szydełkowe serwetki...wzory które jeszcze nie tak dawno wydawały mi się czarną magią stały się czytelne i zrozumiałe...z czego się bardzo cieszę:)))
Udanego weekendu życzę...:))
Piękne! Zazdroszczę umiejętności szydełkowania:)
OdpowiedzUsuńJak to zrobiłaś ze wzory stały sie czytelne! Dla mnie to czarna magia. Ucze sie tylko DIY albo w filmikow na YT.
OdpowiedzUsuńCudne serwetki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bajeczne:) Podobno chiński nie jest taki trudny:) jest nadzieja że kiedyś pojmę te słupki i inne zawijasy. Na tą chwilę zostanę przy podziwianiu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No tak, jak teraz zacznę to do wiosny jedną może zdążę zrobić:))) Tylko rozpiskę wzoru muszę mieć dla...opornych, inaczej nie ruszę:))
OdpowiedzUsuńRób, Grodziu, rób, najwyżej zgłoszę się do Ciebie:)))
zapraszam:)
UsuńPiękne:)Też muszę zrobić nową w tym roku:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńskubaniec jesteś - PIĘKNE!
OdpowiedzUsuńDo koszyczka idealne:) Bardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńwow! są śliczne! poradziłas sobie z szyfrem serwetkowym? podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńprześliczne serwetki...
OdpowiedzUsuńŚliczne serwetki ;)
OdpowiedzUsuńExtra serwetki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
oj Gwiazda, Ty się chyba za bardzo zadajesz z Kasią skoro czytanie wzorów przestało być dla Ciebie czarną- magią. Jestem pełna podziwu od czasu pierwszego wzięcia szydełka do ręki w Kraku- gratulacje
OdpowiedzUsuńoj tak Kasia mi dużo pomogła w opanowaniu tej techniki:))
UsuńŁadniusie serwetki pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńCzytając tytuł wpisu po prostu padłam tak przywaliła mnie świadomość jak jestem "tempa" względem szydełka ,a jak Tobie dobrze nauka zaowocowała :)
OdpowiedzUsuńBeatko...Ty tempa??? mam w domu serwetkę od Ciebie zrobioną na drutach i do dziś zastanawiam się jak Ty ją zrobiłaś???:))
UsuńPiękne! Ja już dwa lata robię serwetkę do koszyczka i nie mogę się zebrać :)
OdpowiedzUsuńPiękne!!! Oj nie wiem czy bym dała radę ... A tak mi się podobają ...
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja już od 3 lat nie zrobiłam żadnej...
OdpowiedzUsuń"Serwetkuj" dalej, bo znakomicie Ci idzie! Też lubię pachnący krochmal - zawsze spryskuję nim frywolitki:)
OdpowiedzUsuńSą wspaniałe!!! ja musiałabym mieć opisane co i jak ale tak baaaardzo dokładnie, bo wciąz średnio mi idzie czytanie schematów;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Witaj! Jeśli przyjmujesz wyróżnienia to zapraszam do mnie, jeśli nie - rozumiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
zawsze podziwiam tych co mają dar okiełznywania tych szalonych nitek :)
OdpowiedzUsuń